Przejdź do treści

Mak 180 i obiekty głębokiego nieba. Podsumowanie

Maka 180 posiadam od ponad roku. Przeprowadziłem nim kilkanaście obserwacji księżycowo-planetarnych (których nie opisywałem) oraz pięć obserwacji pt. „Mak 180 w starciu z DS-ami”, czyli z galaktykami, mgławicami i gromadami gwiazd (tzw. deep space – tłum. głębokie niebo).

Obserwacje DS-owe były prowadzone w zróżnicowanych warukach. Pod niebem podmiejskim, ale również całkiem ciemnym. W cieple i chłodzie. Przy dobrym i złym seeingu. Samotnie i z kolegą Marcinem (ps. „Orzech”). Czasem byłem zupełnie wypoczęty, a czasem po całym dniu roboty.

Co łączy te sesje? Były długie, dokładne, pieczołowicie przygotowane, a w konsekwencji opisane najbardziej szczegółowo, jak tylko mogłem.

Moje wnioski są poparte praktyką. Najważniejsze odkrycie jest takie: wbrew obiegowym i mocno ugruntowanym opiniom, w Mak 180 nie jest tylko teleskopem planetarnym. Można zobaczyć w nim „na wprost” (czyli bez nadmiernego wysilania wzroku) cały katalog Messiera i „kłaczki”, czyli słabe obiekty z katalogu NGC do jasności ok. 11 mag pod niebem wiejsko-miejskim.

Podczas obserwacji obiektów rzędu 11 mag – 12 mag pod takim niebem trzeba się już mocno nagimnastykować i obserwować zerkaniem, by wyłapać drobne DS-y.

Powyżej 12 mag to już hardcore, choć gdybym wziął Maka w Bieszczady, to może sięgnąłbym 13 mag. Cóż, nie dowiem się tego, dopóki nie sprawdzę. :)

Wiele wskazuje na to, że Mak 180 dorównuje zasięgiem Syncie 8″, ale dominuje nad nią przede wszystkim:
– jakością obrazu (punktowość gwiazd, brak „spajków” – zniekształceń od pająka przy lusterku wtórnym, brak nieostrych brzegów pola widzenia, świetny kontrast);
– wygodą obserwacji (prowadzę teleskop jednym palcem za kątówkę na montażu klasy EQ5 w trybie azymutalnym i nie dręczę kręgosłupa);
– pancernością (trudniej go rozkolimować, a warstwy aluminium na lustrach są bezpieczne, bo za szklanym meniskiem);
– podatnością na wiatr (długa tuba zbiera mocniejsze podmuchy wiatru i drży zdecydowanie mocniej – na Maku nie robi to wrażenia).

Wady? Proszę bardzo:
– brak szerokich pól gwiazd (niewielkie pole własne Maka i dłuuuuga ogniskowa),
– wydłużony czas chłodzenia (ok. 45 min na każde 10 stopni różnicy temperatur)
– waga całego zestawu (EQ5 z przeciwwagą niestety swoje waży).

Na szczęście mi taki teleskop w zupełności wystarcza. Zapewnia ZNAKOMITĄ jakość obrazów planet i Księżyca oraz bezproblemową współpracę z nasadką binokularową, a gdy chcę, to i słabe „kłaczki” z okularem 42 mm lub 51 mm poobserwować mogę…


Relacje z obserwacji obiektów głębokiego nieba przez teleskop Sky-Watcher Mak 180 na montażu klasy EQ5:

1. Mak 180: Kuliste szlagiery

2. Mak 180: Wszystkiego po trochu

3. Mak 180: Łuskanie planetarek i podróże międzygalaktyczne

4. Mak 180: Późnojesienny spacer po niebie

5. Mak 180: Smogowe obserwacje galaktyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *