Przejdź do treści

Wyjątkowe znalezisko. Okazy meteorytu Łowicz wykopane po 82 latach!

Biorąc pod uwagę, że okaz znajdował się na terenie bagiennym, to prawdziwa świeżynka! / fot. Tomasz Jakubowski

Cierpliwość popłaca! Jak podają media branżowe, czyli miesięcznik Urania – Postępy Astronomii oraz Wiki.Meteoritica.pl, pan Krzysztof Oleszczuk znalazł dwa okazy meteorytu Łowicz. Zalegały w podmokłym gruncie na głębokości kilku centymetrów.

Większy z okazów ważył 31 g i znajdował się ok. 300 m od drugiego znaleziska. Biorąc pod uwagę, że ten jedyny polski mezosyderyt (tj. meteoryt żelazno-kamienny) spadł w marcu 1935 roku, stan zachowania jest wyjątkowo dobry. Po oczyszczeniu widać nawet pozostałości skorupy obtopieniowej.

W rozmowie z Uranią Krzysztof Oleszczuk przyznał, że na swój sukces pracował aż 5 lat – analizował mapy, weryfikował elipsę, wykopywał wiele pseudometeorytów lub kamieni magnetycznych, kalibrował sprzęt z użyciem mezosyderytu Vaca Muerta i dopiero w marcu 2017 roku, poza oficjalną elipsą spadku (!), odkrył „nowe” Łowicze.

Wnętrze okazu znalezionego przez pana Krzysztofa / fot. Tomasz Jakubowski

Należy podkreślić, że wiele współczesnych wypraw poszukiwawczych do elipsy meteorytu Łowicz kończyło się fiaskiem. Z przekazów historycznych wynika, że niemal wszystkie okazy zostały zebrane niedługo po spadku przez okolicznych mieszkańców.  Te, które odnaleziono po wojnie, można policzyć na palcach jednej ręki…

Opis nowych znalezisk, sporządzony przez dr. Tomasza Jakubowskiego i opublikowany na Wiki.Meteoritica.pl, nie pozostawia wątpliwości co do autentyczności okazu:

Przejrzałem szlif Łowicza. Faza krzemianowa, pirokseny (wygaszające faliście ziarna mają spękania związane z szokiem), kilka fenokryształów piroksenu (co jest typowe w płytkach Łowicza które posiadam). Niewielkie ziarna plagioklazu (widoczne typowe zbliźniaczenia). Widać żyłki szokowe przechodzące przez przekrój preparatu.

Faza nieprzeźroczysta, Fe-Ni (tu nie jest to trawione, ale widać czasem granice kryształów kamacytu) oraz widać wyraźnie schreibersyt na granicy ziaren kamacytu. Troilitu nie widziałem (ale jest to preparat zakryty). Wewnątrz nodul żelaznych znajdują się inkluzje krzemianowe.

Nie ma wątpliwości, że jest to mezosyderyt (makroskopowo struktura skały na szlifie wygląda na zupełnie typową). Czyli jest to „typowy” Łowicz, gdzie występuje stosunek 65% dla fazy metalicznej i 35% dla fazy krzemianowej.

Poza płytką cienką widziałem 2 fragmenty meteorytu, nie pozostawiające wątpliwości z uwagi na dobrze zachowaną skorupę obtopieniową (nie widać tej skorupy w preparacie, ale może być to wina samej preparatyki i kruchości próbki).

Serdeczne gratulacje dla znalazcy! Jak widać, nie zawsze warto chodzić utartymi szlakami… 🙂


Zobacz też: Meteoryt Łowicz w kolekcji Skarbów Kosmosu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *