
Światowe media podały informację o pierwszym spadku meteorytu w 2019 roku! Doszło do niego 1 lutego w zachodniej części Kuby, nieopodal małego miasta Viñales w prowincji Pinar del Río, po dziennym bolidzie. Kamienie z kosmosu uszkodziły co najmniej jeden dom, więc mamy do czynienia z tzw. hammerem.
Oślepiający i głośny bolid zaskoczył obserwatorów

Superbolid poruszał się z południa na północ i dzięki doskonałej, słonecznej pogodzie, był widoczny od wysokości 33 km także z Florydy. Po przelocie błękitne niebo przecinała długa smuga dymu. Kilka minut po błysku rozległ się głośny, pojedynczy huk. To efekt eksplozji meteoroidu w atmosferze na wysokości 27,3 km, która wyzwoliła energię równą wybuchowi 1400 ton TNT. Po niej na Ziemię spadły liczne, kamienne fragmenty.
Potężny grom dźwiękowy słychać w 47 sekundzie poniższego nagrania (polecam nieco wyciszyć dźwięk w komputerze lub telefonie):
Ile spadło? Tego nikt nie chce przyznać
Na podstawie zdjęć można się spodziewać kolejnego, świeżego chondrytu L lub LL o łącznej wadze od kilku do kilkunastu kilogramów. TKW jest trudne do określenia na podstawie relacji świadków, gdyż muszą się oni ukrywać ze swymi znaleziskami.

Kilka dni po spadku meteorytu służby rządowe i policja zaczęły rekwirować meteoryty. Elipsa, która znajduje się na terenie Parku Narodowego Viñales, jest pilnie strzeżona. Nie brakuje też relacji o siłowym wchodzeniu do domów celem ich przeszukania. Znalazcy nie nacieszą się więc kosmicznymi kamieniami. Reżim uznał je za swoją własność.
Wstępne oględziny
4 lutego na portalu cubadebate.cu ukazała się analiza autorstwa

Potrzebne są jednak dalsze analizy minerałów z użyciem bardziej wyrafinowanych metod, niż tylko obserwacje mikroskopowe. 🙂
